Strony

wtorek, 13 maja 2014

Koncert DMX na Warsaw Challenge, wypas ale...

ENGLISH BELOW


Mówi o Bogu popijając whisky na scenie, modli się po czym mówi o dziwkach, odwołuje się do szacunku a równocześnie proponuje dziewczynom sex. Wiele sprzeczności jakie niesie ze sobą ten koleś. Co do niektórych spraw mam może dość radykalne podejście i nie jaram się DMX'em pod każdym względem, ale jest sobą ze wszystkimi plusami i minusami jakie sobą reprezentuje. Jego "wady" nie przeszkadzają mi jarać się koncertem jaki zagrał na Warsaw Challenge i muszę przyznać, że w pewien sposób bardzo mnie zainspirował. Po całym Warsaw Challenge to jeden z kilku momentów które wywarły na mnie duże wrażenie. Staram się być bacznym obserwatorem i zauważać różne szczegóły dlatego wyłapałam i pozytywne, i negatywne zachowania czy gesty. Może w tym tkwi sekret, jeśli ktoś przyszedł posłuchać o melanżu i dziwkach zobaczyć jaki z niego hustla dostał właśnie to. Ja staram się zepchnąć w pamięci te rzeczy na boczny tor i skupić się na jego pozytywnym przesłaniu. DMX pokazał masę szacunku do ludzi, do niepełnosprawności (swoją drogą uważam, że każdy z nas jest sprawny i niepełnosprawny na swój sposób ... w wielkim skrócie), dużo wdzięczności, zaimponował mi mówiąc tak otwarcie o Bogu.

Mój ulubiony moment tego koncertu, to kiedy zgasły światła, wiele osób wyciągnęło telefony, aparaty, zapalniczki co kto miał i całe trybuny wyglądały jak niebo nocą. MEGA!! Stałam za sceną i ten widok był niesamowity. Widziałam takie rzeczy wcześniej na koncertach ale właśnie tym razem to do mnie trafiło, może za sprawą słów, jakimi DMX podsumował ten moment "EVERY LIGHT IS A STAR, AND EVERY PERSON IS A LIGHT". To prosta prawda, ale często zapominamy o tym. Każdy z nas jest inny, wyjątkowy. Każdy z nas jest potrzebny na tym świecie i ma swoją rolę. Tak jak w ekipie każdy ma swoją rolę, nie jesteśmy tacy sami - są osoby bardziej dynamiczne, bardziej zrównoważone, bardziej zorganizowane itd. itd. i każda taka osoba dopełnia ekipę, niektóre są bardziej widoczne na zewnątrz, niektóre budują ją od środka. Tak jak w rodzinie są różne charaktery i para dopełnia się swoimi przeciwnościami tworząc udany związek. Rodzina to kilka osób, ekipa kilka/kilkanaście, ale potem są coraz większe kręgi do których przynależymy i jesteśmy ich częścią.

zdjęcie podebrane z instagrama DMX'a :)


Życzę każdej osobie która to czyta, żeby dostrzegła w sobie to światło i jego moc. Ale też żeby dostrzegać je w innych, każdy każdego dnia może Cię zainspirować i zmienić coś w Twoim życiu, nawet jeśli nie uważałeś tej osoby za autorytet i nie spodziewałbyś się tego. Może Cię zainspirować bezdomny człowiek, Twój uczeń, ktoś kogo znasz.. Kończę, bo zaczynam wchodzić w inny temat. To moje główne przemyślenie po tym koncercie. Każde światło jest gwiazdą, a każda osoba jest światłem!


Ciekawa jestem czy Ty masz inne przemyślenia, czy Ciebie ruszył inny moment? Czy masz inny wniosek po koncercie? Czy może żadnego, po prostu koncert urwał Ci banię jak chyba nam wszystkim i tyle :)?






________________________________________________________________________________

ENGLISH


He's talking about God during drinking whisky on stage, he prays and than talking about bitches, refers to respect and in the same time offers sex to girls. So many contradictions in this fella. About some of them i have fairly extreme approach and i'm not impressed by DMX in every aspect, but he is himself with every contradiction features which he represent. His defects (defects in my opinion), don't bother me to enjoy the concert which he gave on Warsaw Challenge last weekend and i have to admit that in some way he inspired me a lot. After all Warsaw Challenge this is one of few moments which really impressed me. I'm trying to be a good observer and catch many details so i catch those positive ones, and also the bad behavior and gestures. Maybe this is the secret, if somebody came to listen about party, bitches, see him as a hustler - he gets what he want. I'm trying to push away in my memory those things on the second plan and focus on his positive message. DMX shows a lot of respect to people, to disability (by the way i think, that each of us is disable in some way.. in a great shortcut), a lot of thankfulness, he impressed me speaking openly about God.

My favourite moment of this concert was when all lights turned off and many people took their phones, cameras, lights and all grandstands looked like a sky during the night. AMAZING! I was standing behind the scene and this view was incredible. I saw things like this before on concerts but this time it really shoot me. Maybe because of the words which DMX summed up this moment "EVERY LIGHT IS A STAR, AND EVERY PERSON IS A LIGHT". That is simple truth but we often forget about that. Each of us is different, each of us is unique. Each of us is necessary on this world and has its own role to play, we're not the same. Like in the crew everybody has own role - there are more dynamic person, more balanced, more organized etc. etc. and any such person completes the crew, some are more visible outside, some are building it from the inside. Like in the family there are different characters and couple with their adversites makes the relationship strong and successful. In family there are few people, in crew few/over a dozen, but then there are bigger and bigger circles to which we belong and we're part of them.

I wish each one who reads this to see in youself this light and its power. But also to see it in others, anyone can inspire you every day and change something in your life even if this person wasn't for you authority and you didn't expect that. It can be a homeless man, your student, some of your mates.. I'm finishing because I start to go into another topic. This is my main thought after this concert. Every light is a star, and every person is a light!

Maybe some of you also were there, and you have other thoughts to share?


peace! V.

czwartek, 4 października 2012

Odpowiedź na to jedno pytanie może wpłynąć na całe Twoje życie.

     Nie mogę sobie przypomnieć dokładnie kiedy to było ale pamiętam, że miałam okazję długo zastanowić się nad tym jaki jest mój priorytet w życiu? Do czego dążę? (to pytania również do Ciebie).
Chcę skończyć liceum, chcę skończyć studia, chcę kontynuować pasję, chcę zarabiać na siebie, chcę podróżować po świecie, chcę mieć pracę która będzie mi sprawiała przyjemność, chcę inspirować innych, chcę pomagać.. Dobrze, że wiesz czego chcesz ale po co Ci to wszystko? I co zrobisz jeśli Ci się nie uda?

     Czytałam artykuł o fotografii kulinarnej w którym napisane było, że zanim wezmę do ręki aparat, zanim nacisnę spust muszę odpowiedzieć sobie na pytanie: Po co robię to zdjęcie? W jakim celu je robię? Co chcę nim pokazać? Niby zwykłe zdjęcie ale odpowiedzi mogą być różne a jeśli nie odpowiem mogę zepsuć efekt końcowy. Czy moje zdjęcie ma pokazać potrawę czy opowiedzieć o niej, ma ją tylko zaprezentować czy sprzedać, może ma wskazać jakiś kierunek, co jest najważniejsze, co chcę podkreślić na zdjęciu itd. Dopiero kiedy się dowiem, mogę wziąć aparat, zastanowić się jak to zrobić i wykonać zdjęcie. I ma się to i do fotografii kulinarnej, i do fotografii ogólnie i do innych dziedzin i koniec końców do życia. Nie odpowiadając na to pytanie mogę robić tysiące zdjęć nie robiąc progresu i nie osiągając celu który gdzieś w mojej głowie się definiuje, ale nie został nazwany. Zrobię zdjęcie wszystkiego nie podkreślając tego co jest na nim najważniejsze.

     Ale czemu piszę o fotografii przecież tak samo temat ma się do tańca. Każdy z nas może mieć inny cel w tańcu ale dobrze jest wiedzieć jaki on jest. Fajnie jeśli chcesz mieć lepszy freestyle albo powery, cisnąć progres, ale po co Ci to? Znajdź dalszy cel niż nauka jakiegoś movesa. Chcesz zdobyć szacunek? Chcesz wygrywać? Chcesz podróżować? Chcesz uczyć? Czego chcesz? Czego oczekujesz od swojej pasji? - zatrzymaj się na chwilę i naprawdę odpowiedz na te pytania. Być może tańczysz jeszcze za krótko na wyznaczanie tak dalekich celów, jednak miej świadomość tego, że cel jest ważny.
Jeśli nie powiesz sobie głośno, czego chcesz i jaki jest Twój cel możesz obudzić się za kilka lat stojąc w tym samym miejscu i zastanawiać się dlaczego nic nie osiągnąłeś? I przypomnisz sobie, że robiłeś wiele rzeczy bezmyślnie, nie postawiłeś sobie tego podstawowego pytania i cały wysiłek jaki włożyłeś w swoją pasję rozlał się pomiędzy "to" a "tamto". Wiedząc co chcesz zastać na końcu drogi możesz podjąć działania które pomogą Ci zbliżyć się do celu który postawiłeś przed sobą. Najpierw musisz przemyśleć do czego chcesz dążyć, co Cię zadowoli, a potem jak to zrobić i dopiero wtedy działać. Czepiając się wszystkiego po trochu po latach stwierdzisz. Ani nic nie wygrałem, ani nigdzie specjalnie nie byłem, ani nie umiem dobrze tego ani tamtego jakbym parę lat temu się zastanowił gdzie taniec ma mnie zaprowadzić może teraz był bym właśnie w tym miejscu. Myślę, że nie muszę dłużej tego tłumaczyć każdy wie o co chodzi i Ty czytając możesz powiedzieć że to oczywiste, ale kiedy ostatnio zastanawiałeś się nad tym?

     Szczerze mówiąc taniec to coś dość długotrwałego i dobrze jest wiedzieć do czego się dąży, jednak do czego chciałam dojść tym wpisem to jaki jest Twój cel w życiu, co zrobisz jeśli nie uda Ci się osiągnąć celu w tańcu? załamiesz się? uznasz się za nieudacznika? po jakim czasie przestaniesz próbować?..

     Podam na moim przykładzie. Proszę jedynie żeby nie łapać mnie za słówka i nie prowokować bo to krótka wypowiedź i naturalnie nie jestem w stanie zawrzeć w niej całego sensu moich myśli. Chętnych do dyskusji zapraszam na maila albo gdzieś "na żywo" przy okazji. Może kogoś zainspiruję do tego ważnego kroku odpowiedzenia sobie "kim jestem i jaki jest mój cel?" niezależnie od wyznania i poglądów. 
Jestem chrześcijanką, wierzę w Boga, moim celem jest życie wieczne. Żeby osiągnąć ten cel muszę budować swoją relację z Bogiem, muszę myślą, słowem i uczynkiem pokazywać, że to jest mój cel. Muszę i CHCĘ. Czego Bóg chce ode mnie? Chce żebym okazywała miłość swojemu otoczeniu, przyjaciołom i nieprzyjaciołom, chce żebym znosiła upadki dzielnie i w miłości. Chce żebym dzieliła się miłością i wiedzą z innymi. Tak ja rozeznałam to do czego mnie powołuje. Wiem jaki mam cel i wiem co powinnam robić. Pewnie, że upadam. Prawie każdego dnia. Ale upadek to nie kolejny bat, to kolejna szansa na to żeby wstać i spróbować jeszcze raz. Wiem jaki jest mój cel. On jest ponad wszystkimi innymi, ponad tańcem, ponad pracą, ponad każdym dniem. Wiem jak chcę być zapamiętana przez innych i wiem co robić żeby tak było. Mając cel żadne moje działanie, nic co robię nie będzie bez sensu. Nie obudzę się za jakiś czas pytając: Fajnie, że wszystko mi się układa (lub nie), ale po co mi to wszystko?

     Co jest najważniejsze? Jak chcesz skończyć? Jaki jest Twój cel? Co chcesz osiągnąć? Odpowiedź na to pytanie daje niesamowitą satysfakcję i sprawia, że Twoja samoświadomość wzrasta. Samoświadomość, pewność siebie, akceptacja tego co robisz i kim jesteś. Zachęcam do powracania do tego pytania co jakiś czas.W komentarzu możesz napisać czy udało Ci się i czy często o tym myślisz. Może Twoja odpowiedź zainspiruje kogoś kto nie znalazł jeszcze kierunku w swoim życiu. Może być i tak, że odpowiedź przyjdzie za jakiś czas.

V.

czwartek, 27 września 2012

Poszukiwania tematu.

Myślałam, że tego bloga prowadzić będzie łatwo bo przecież hiphop to chleb powszedni, żyjąc nim na co dzień powinnam mieć mnóstwo do powiedzenia. A okazało się, że żyjąc czymś 24/7 trudno jest w ciągu dnia wyłapać jedną myśl, jeden wątek i napisać o tym post. Przecież tyle w ciągu dnia rozkminiam a jak przychodzi do napisania notki to nie wiem od czego zacząć. Zaczęłam prowadzić bloga o gotowaniu PoszukiwaniaSmaku i tam sprawy mają się inaczej, kiedy wchodzę do kuchni, gotuję, jem to jest właśnie temat na notkę do bloga. A niemalże cała reszta to temat na tego więc o czym tu pisać?? Ale, że jest to wysiłek i pewnego rodzaju wyzwanie, które chcę podjąć, spróbuję jeszcze raz. Co kilka dni wyłapać jedną myśl, i w nawiązaniu do niej napisać post który może okazać się Tobie pomocny w jakikolwiek sposób. Jeśli jest jakiś temat na który interesuje Cię moje zdanie napisz maila, lub zostaw komentarz, być może Ty będziesz inspiracją do kolejnej notki.

peace ! Venka.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Śniadanie wszech czasów !!


Mało tego, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, daje energię na pierwsze kilka godzin, ważne jest jeszcze co jemy na śniadanie. Numerem dwa na mojej liście po porannej wodzie z cytryną przeważnie jest śniadanie, a moim najlepszym śniadaniem jest owsianka.

piątek, 16 marca 2012

Kilka słów na temat diety.


Zanim zacznę pisać konkrety na temat diety, składników odżywczych, jakieś porady, chcę sprostować kilka rzeczy. Różne są szkoły jeśli chodzi o odżywianie, żadna nie jest doskonała, i żadna nie jest niezawodna, właściwa, najlepsza itd. Przeczytałam różne książki na ten temat, kilka podręczników akademickich na temat żywienia człowieka, kilka na temat diet – zdrowotnych, odchudzających  i innych. I powiem wam,

czwartek, 23 lutego 2012

Luty !!


W ostatnich dniach robię bardzo intensywne porządki, które mają na celu zmniejszenie ilości mojego dobytku.. Zawsze byłam typem chomika zbierałam i dalej zbieram rzeczy, które nazywam pamiątkami.. Rzecz w tym, że kiedyś zbierałam co popadnie i patrząc teraz na patyk.. Tak na patyk.. Nie mam pojęcia ani kiedy go znalazłam, ani po co znalazł się w moim pamiątkowym pudle.. Tak więc zabrałam się za porządki, które mają na celu

czwartek, 12 stycznia 2012

Dieta. Moja rutyna - woda z cytryną !

Jak pisałam na początku, na blogu chcę wspominać między innymi na temat odżywiania.
Dzisiaj będzie z serii "moja rutyna" czyli coś co stosuję od dłuższego czasu, co się u mnie sprawdza, i co polecam:

Codziennie rano, jak tylko wstanę

wtorek, 27 grudnia 2011

Relacja z pobytu w USA


Może to nie najlepszy start pisać notki w odstępie 3 tygodni ale sytuacja była nietypowa:) Spieszyło mi się strasznie z tą pierwszą, żeby wreszcie zacząć bo zbliżał się wyjazd do stanów, dlatego nie chciałam zwlekać, bo wiedziałam dobrze,

piątek, 2 grudnia 2011

Siema, tu Venka!!


Moje początki blogowania sięgają 2004, i teraz po dwuletniej przerwie zachęcona blogami kilku osób wracam z nową zajawką. To pierwszy wpis i chciałabym pokrótce napisać na czym się znam, co lubię, czym się jaram, czyli o czym tak właściwie będę tu pisała.